Pierwszy z dwóch zaległych przepisów od Szefowej Sylwii to aromatyczne pulpety w sosie musztardowym. Danie wydaje się w miarę proste do przygotowania i wygląda bardzo apetycznie. Przepis na te aromatyczne pulpety i kaszotto, które opublikuję w następnej kolejności, Sylwia wysłała mi jeszcze przed wakacjami, ale jak już od dawna wiecie jestem leniem i dopiero teraz doczekały się publikacji.
Z tym moim lenistwem nie jest chyba jednak aż tak źle, bo to bardziej chodzi o temperaturę na zewnątrz, która rozleniwia i nie daje żadnej motywacji do siedzenia półtorej godziny w gorącej kabinie przed laptopem żeby coś opracować – a mniej więcej półtorej godziny zajmuje obróbka zdjęć, napisanie przepisu i wstawienie wszystkich mniej lub bardziej widocznych gadżetów do strony, żeby wujek Google miał zadowoloną mordkę i chciał dobrze indeksować moją stronę.
No dobra, koniec bicia piany, czas na przepis i zdjęcia.
Aromatyczne pulpety w sosie musztardowym Szefowej Kuchni Sylwii – słoiki w trasę – skład:
✓ mięso mielone – Sylwia użyła drobiowego, ale może być dowolne
✓ musztarda
✓ 1 jajko
✓ bułka tarta
✓ masło
✓ mleko
✓ mąka
✓ przyprawy: świeża bazylia (ale pewnie można zastąpić suszoną), papryka słodka, tymianek, sól i pieprz.
Aromatyczne pulpety w sosie musztardowym Szefowej Kuchni Sylwii – słoiki w trasę – przygotowanie:
Mięso dobrze wymieszać z przyprawami, bułką tartą (na oko, ale bez przesady – tak żeby pulpety dobrze się sklejały) i jajkiem, ulepić kulki i obsmażyć na patelni. Odstawić usmażone pulpety do odsączenia z tłuszczu po smażeniu. W osobnym garnku roztopić 2 łyżki masła, dodać 3/4 słoiczka musztardy (wg Sylwii sos jest bardziej aromatyczny, ale jeśli lubicie słabszy, to dodać mniej), wymieszać, dolać około 150 ml mleka (3/4 szklanki) i zaprawić mąką (nie więcej niż pół szklanki wody, łyżka mąki, dobrze wymieszać, żeby nie było kluch i wlać do sosu). Do sosu dodać usmażone pulpety i gotować kilkanaście minut na wolnym ogniu. Gotowe danie przełożyć do słoików i zawekować.
Z podanych ilości składników wyszły 3 słoiki po 0,4l.
Smacznego życzy Szefowa Kuchni Sylwia i ja. 🙂
Moje pomysły na jedzenie w trasie. Czasem zaskakujące – niektórzy mówią o nich „bieda” – czasem bardzo proste, czasem skomplikowane, ale zawsze dużo lepsze od gotowców typu ADR ze sklepu.
Nazywam się Marcin Marek Kucharzyk, jestem zawodowym kierowcą i amatorskim kucharzem.