Miałem nic nie gotować na weekend, ale jednak zabrałem się dziś za gotowanie i upichciłem zupę fasolową “dwie fasole” z boczkiem i świeżymi pomidorami. Opcja z rosołem nie wypaliła, bo kogut był za szybki i wolał wolność na parkingu od gorącej kąpieli w moim garnku 😉 Wczoraj na Polleyu kupiłem boczek krojony i puszkę fasolki szparagowej, drugą puszkę z fasolką czerwoną wyszperałem w swoich zapasach i tak wyszła zupa dwufasolowa.
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – rosół uciekł 😉
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – skład:
✓ surowy boczek krojony 300g
✓ 1 puszka fasoli szparagowej
✓ 1 puszka fasoli czerwonej
✓ 1 duża cebula
✓ 1 gałązka selera naciowego
✓ 3-4 ziemniaki
✓ 3 pomidory
✓ śmietana 30%
✓ przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka wędzona, papryka ostra, cząber, tymianek, bazylia, kmin rzymski, czosnek niedźwiedzi.
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – smażenie boczku z cebulą i selerem naciowym
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – przygotowanie:
Podsmażyć boczek z drobno posiekaną cebulą i selerem, po usmażeniu odlać wytopiony tłuszcz. Sparzyć wrzątkiem pomidory, obrać ze skóry, pokroić w drobną kostkę i smażyć kilka minut z boczkiem, dodając po płaskiej łyżeczce cząbru, tymianku, bazylii, kminu rzymskiego i czosnku niedźwiedziego – na tym etapie nie dawać papryki, bo zgorzknieje podczas smażenia. Następnie zalać wszystko wodą, do smaku dodać pieprz, trochę soli (uważać z solą, bo boczek krojony jest za zwyczaj już słony), paprykę słodką i ostrą. Gotować ok 40 minut po czym dodać ziemniaki. Gdy ziemniaki będą ugotowane dodać obie fasolki – obowiązkowo z wodą z tych fasolek, żeby zupa miała bardziej fasolowy smak i gotować do zawrzenia. Na koniec zabielić śmietaną.
Smacznego.
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – pomidory dodane do smażenia
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – wsypane przyprawy oprócz papryki
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – fasolka szparagowa
Zupa fasolowa »dwie fasole« z boczkiem – fasolka czerwona
Moje pomysły na jedzenie w trasie. Czasem zaskakujące – niektórzy mówią o nich „bieda” – czasem bardzo proste, czasem skomplikowane, ale zawsze dużo lepsze od gotowców typu ADR ze sklepu.
Nazywam się Marcin Marek Kucharzyk, jestem zawodowym kierowcą i amatorskim kucharzem.
