Dziwny weekend, bo kazali mi robić 24h z czwartku na piątek, więc na szybko gotuję dziś zupę włoską, a raczej małą wariację na jej temat, bo zapomniałem zabrać z PL ziemniaków (do momentu gotowania byłem przekonany, że wziąłem) i nie kupiłem cienkiej kiełbasy. Zamiast ziemniaków użyłem garść makaronu, a zamiast cienkiej kiełbasy (zwyczajna, toruńska, śląska – coś w tym stylu) salami i kiełbasy krakowskiej. Przepis znam od śp. teściowej, która nie używała do tej zupy żadnych przypraw oprócz soli, ale jako że lubię ziołowe aromaty, to przepis trochę udoskonaliłem. Jeśli nie lubisz na ostro, to nie dodawaj pieprzu kajeńskiego.
Zupa włoska – skład:
✓ duża marchewka i trochę mniejsza pietruszka
✓ salami i kiełbasa krakowska – odpowiednio do laski cienkiej kiełbasy
✓ mała puszka groszku konserwowego
✓ garść makaronu
✓ sól
✓ opcjonalnie po szczypcie przypraw: oregano, tymianek, bazylia, pieprz kajeński.
Zupa włoska – przygotowanie:
Drobno pokrojoną kiełbasę i salami obgotować maks 2 minuty, żeby pierwszy tłuszcz wygotować, ale nie pozbawić ich smaku, odlać wodę, odłożyć wędlinę na bok. Pokroić w drobną kostkę marchewkę i pietruszkę i gotować BEZ SOLI około 30 minut. Następnie dodać przyprawy (dalej bez soli – kiełbasa i salami są słone, więc można na dzień dobry przesolić), wędlinę i znów gotować ok 10 minut. Potem dodać garść makaronu i posolić zupę do smaku. Na dwie minuty przed ugotowaniem się makaronu, dodać odlany z wody groszek, dogotować do miękkości makaronu. Danie dla 3-4 osób.
Smacznego.
PS. Jak zamknąć otwarty makaron, żeby się nie wysypał? Najlepiej plombą, trytytką albo taśmą izolacyjną, co tam “kucharka” ma pod ręką 😉
Moje pomysły na jedzenie w trasie. Czasem zaskakujące – niektórzy mówią o nich „bieda” – czasem bardzo proste, czasem skomplikowane, ale zawsze dużo lepsze od gotowców typu ADR ze sklepu.
Nazywam się Marcin Marek Kucharzyk, jestem zawodowym kierowcą i amatorskim kucharzem.