Wg autorki przepisu który użyłem, szakszuka to danie z kuchni tunezyjskiej i wielki bałagan na talerzu. A moja nazwa jest “szakszuka po bieszczadzku”, bo mieszkam w Bieszczadach i dołożyłem trochę mięsiwa, żeby danie do słoików było bardziej treściwe i pożywne w naszej ciężkiej pracy. Ogólnie jest bardzo proste do przygotowania, ale wymaga trochę czasu na rozgotowanie pomidorów, o ile użyje się świeżych, a nie z kartonu bądź puszki.
Oryginalny przepis, na którym się wzorowałem pochodzi ze strony: Szakszuka czyli wielki bałagan na talerzu.
Szakszuka po bieszczadzku – skład:
✓ 5 dużych pomidorów
✓ 0,30kg chudego boczku wędzonego
✓ 2 duże cebule
✓ 4 ząbki czosnku
✓ 150g masła osełki
✓ natka z pietruszki
✓ po 30-40 dkg udźca z indyka i szynki kulki
✓ przyprawy: ostra papryka, oregano, sól, pieprz.
Szakszuka po bieszczadzku – przygotowanie:
Cebulę drobno posiekać i podsmażyć na osełce, pod koniec dodając na kilka minut przeciśnięty przez praskę czosnek. Pomidory sparzyć, obrać, pokroić w drobną kostkę (wykrawając wcześniej gniazdo), dodać do cebuli i smażyć aż się zaczną rozpadać, dodając do nich solidną garść oregano. W trakcie smażenia pomidorów pokroić w kostkę boczek i dodać na patelnię. Na osobnej patelni podsmażyć na bardzo gorącym oleju udziec z indyka i szynkę kulkę pokrojone w grubą kostkę. Podsmażone mięso dodać do pomidorów, dolać trochę wody (około pół szklanki), wsypać łyżkę ostrej papryki, dodać soli i pieprzu do smaku i dusić do zmięknięcia mięsa. Na koniec posiekać drobno natkę z pietruszki, dodać do ugotowanego dania i wymieszać.
Smacznego. 🙂
Moje pomysły na jedzenie w trasie. Czasem zaskakujące – niektórzy mówią o nich „bieda” – czasem bardzo proste, czasem skomplikowane, ale zawsze dużo lepsze od gotowców typu ADR ze sklepu.
Nazywam się Marcin Marek Kucharzyk, jestem zawodowym kierowcą i amatorskim kucharzem.